O turystyce
strona - strona - strona - strona - strona - strona - strona - strona - strona - strona
Przypuszczam, że niebagatelną rolę przy wyborze wakacji językowych odgrywa całoroczna dobra pogoda i gościnność Maltańczyków. Poza tym oferujemy niższe ceny niż inne kraje uczące angielskiego. Trzeci powód to fakt, iż angielszczyzna używana na Malcie jest najlepsza na świecie.
Słucham?
Proszę zapytać gości z Anglii – oni też tak uważają. Intonacja Maltańczyków jest podobna do brytyjskiej, lecz cechuje się większą melodyjnością. Kto u nas nauczy się angielskiego, wszędzie na świecie zrobi dobre wrażenie. Zatrudniamy także angielskich, irlandzkich, szkockich i amerykańskich lektorów, o ile posiadają stosowne certyfikaty. Jednak już wielokrotnie zdarzało się, iż kursanci specjalnie zmieniali grupę, aby móc uczyć się właśnie u Maltańczyka zamiast u rodowitego Brytyjczyka.
Podróż w przeszłość na pokładzie helikoptera
Starodawne mury na wyspie Gozo mają się świetnie. Mimo iż istnieją od 7000 lat, są prawie w tak dobrym stanie jak dzisiejsze pałace.
Gozo – wyspa sąsiadująca z Maltą – pełna jest miejscowości o dziwnie brzmiących nazwach, takich jak Mgarr Ix-Xini czy Dahlet Qorrot, które ponoć jest wspaniałą zatoką i idealnym miejscem do zacumowania jachtu. Tak daleko nie udało mi się jednak dotrzeć. Mimo iż odległość między Maltą a Gozo wynosi zaledwie kilka kilometrów, najczęściej używanym środkiem transportu jest tu helikopter.
Śmigłowce odlatują z Międzynarodowego Portu Lotniczego Malty kilka razy dziennie, a po 15-minutowym locie lądują w miejscowości Xewkija niedaleko miasta Victoria - stolicy wyspy Gozo. Patrząc z okna helikoptera nawet najbardziej lękliwi turyści wpadają w zachwyt, obserwując z góry dostojne skały Malty i Gozo oraz wspaniałe morze. Lecąc na Gozo mijamy Comino – trzecią wyspą maltańską, a także Błękitną Lagunę i Mgarr Ix-Xini.
7000 lat temu…
Z pokładu śmigłowca dostrzec można kilka okazałych kościołów, katedr a nawet budynki dwóch oper. Aby zgłębić tajniki lokalnej historii należy jednak nieco dokładniej przyjrzeć się okolicy, choćby rejonowi portowemu i starówce w Mgarr. Warto obejrzeć także cytadelę na Gozo, gdzie za skromnymi murami twierdzy kryje się finezyjne pałacowe wnętrze z XVIII wieku.
Kto naprawdę interesuje się przeszłością Gozo, zapragnie przenieść się w odleglejszą epokę jeszcze sprzed czasów, gdy mityczna nimfa Kalipso więziła tu Odyseusza. Poukładane jedne na drugich kamienie ciosowe to pozostałości po świątyniach megalitycznych powstałych ponad 7000 lat temu. Nietknięte cywilizacją prastare mury wyglądają, jakby nigdy nie ujrzało ich oko żadnego podróżnika.